Wojna na Ukrainie. Niespodziewane oświadczenie Grupy Wagnera

Dodano:
Najemnicy Grupy Wagnera Źródło: Wikimedia Commons
Siły białoruskie i byli żołnierze Grupy Wagnera gromadzą się w pobliżu granicy białorusko-ukraińskiej – twierdzi MSZ Ukrainy. Wagner temu zaprzecza.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy poinformowało w niedzielę, że duża liczba personelu wojskowego i sprzętu białoruskich sił zbrojnych zebrała się w pobliżu granicy białorusko-ukraińskiej pod pretekstem ćwiczeń wojskowych.

Z komunikatu wynika, że obok białoruskich sił specjalnych zauważono tam najemników prywatnej firmy wojskowej Wagner. Ukraińskie MSZ przestrzegło Białoruś przed popełnieniem "tragicznych błędów" w sytuacji, gdy znajduje się "pod presją Moskwy".

Ukraina ostrzega Białoruś. Reaguje Grupa Wagnera

W poniedziałek Grupa Wagnera wydała niespodziewane oświadczenie, informując, że działa wyłącznie w Afryce i na terytorium sojusznika Rosji, Białorusi, a jej żołnierze nie biorą już udziału w wojnie na Ukrainie.

"Nie ma żadnych oddziałów firmy w Gwardii Narodowej Rosji, w szeregach Ministerstwa Obrony Rosji ani nigdzie indziej" – brzmi fragment oświadczenia, które przytacza agencja Reuters. Wagner dodaje, że "na tym etapie nie bierze udziału w specjalnej operacji wojskowej", jak władze rosyjskie nazywają inwazję na Ukrainę.

Najemnicy zastrzegają, że "jeśli sytuacja ulegnie zmianie, zostanie to ogłoszone".

Wagnerowcy bez Prigożyna

Wagnerowcy byli mocno zaangażowani we wcześniejszą fazę rosyjskiej agresji na Ukrainę, zwłaszcza w długą bitwę o ukraińskie miasto Bachmut, które ostatecznie zostało zdobyte w maju 2023 r. – przypomina Reuters.

Grupa Wagnera trafiła pod kontrolę rosyjskiego Ministerstwa Obrony po tym, jak jej założyciel Jewgienij Prigożyn zginął w tajemniczej katastrofie lotniczej (wywiad USA mówi o bombie na pokładzie). Część najemników podpisała nowe kontrakty i wyjechała walczyć do Afryki, w tym do Mali.

Po nieudanym puczu Prigożyna z czerwca 2023 r. duża grupa wagnerowców przybyła na Białoruś na zaproszenie Aleksandra Łukaszenki.

Źródło: Reuters
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...